Picie wody prosto z kranu jest ryzykowne

artykuł promocyjny


Mimo, że woda produkowana przez przedsiębiorstwa wodociągowe nadaje się do picia, specjaliści BMETERS, jako przedstawiciele firmy nie tylko sprzedającej, ale też serwisującej wodomierze, odradzają picie „kranówki”. Z ich doświadczenia wynika, że woda, która płynie z kranów może być poważnie zanieczyszczona.

Coraz więcej mówi się o tym, że można zrezygnować z wody butelkowanej i przerzucić się na kranówkę. Temat stał się bardzo gorący w ubiegłym roku za sprawą facebookowej strony „Piję wodę z kranu”. O młodych twórcach napisał „Newsweek” i lokalna prasa poszła za ciosem. Niemal w każdym większym mieście Polski dziennikarze zapytali rzeczników wodociągów i inspektorów sanepidu o jakość miejskiej wody. I wszędzie uzyskali odpowiedź, że woda z kranu nadaje się do picia - i to bez przegotowania. Rzecznicy dodawali jednak, że aby uzyskać całkowitą pewność należy zapytać zarządcę nieruchomości o jakość rur, które dostarczają wodę do kranu. Bo woda wychodząca od dostawcy (czyli przedsiębiorstwa wodociągowego) jest bez zarzutu, ale na zanieczyszczenie pochodzące z rur w budynku dostawca nie ma wpływu.

- Nasza woda jest badana kilkanaście razy na dobę, spełnia normy polskie i europejskie - podkreśla Konrad Antkowiak, rzecznik wrocławskiego MPWiK. - Jednak kwestia jakości wody, która dociera do odbiorcy, jest także zależna od stanu technicznego sieci wodociągowej i o ile kontrolujemy jakości naszej instalacji, to nie mamy wpływu na sieć wewnętrzną znajdującą się w poszczególnych budynkach. Ta należy do zarządcy budynku - dodaje.

Z doświadczenia pracowników BMETERS wynika, że stan większości wewnętrznych instalacji w budynkach pozostawia bardzo wiele do życzenia, a cząstki osadu z kamienia odkładającego się wewnątrz przedostają się do wody. Świadomości skali zanieczyszczenia nie mają nawet zarządcy.
 


 

- Jeśli parametry metrologiczne zamontowanych przez nas wodomierzy ulegają pogorszeniu, wspólnota zgłasza je do reklamacji. Po zbadaniu sytuacji na ogół okazuje się, że pogorszenie parametrów metrologicznych związane jest z zanieczyszczeniem wodomierza, wskutek odkładania się w nim substancji fizycznych i chemicznych z wody w danym budynku. A w wodzie tej znajduje się znacznie więcej cząsteczek osadu niż zakłada to standard. Cząsteczki odkładają się na wirniku wodomierza doprowadzając w końcu do korozji lub skrajnego zanieczyszczenia liczydła - mówi Marcin Piecyk, Dyrektor Handlowy BMETERS. - Niedawno poddaliśmy badaniom laboratoryjnym w Centrum Analiz Jakości Środowiska przy Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu trzy wodomierze wybrane losowo z partii urządzeń, które jedna ze wspólnot mieszkaniowych zgłosiła do reklamacji. Badania jednoznacznie wykazały, że wodomierze uległy awarii na skutek obecności w instalacji dużej ilości osadów metali (żelaza, miedzi, ołowiu, manganu), których pochodzenia nie można łączyć z budową lub jakąkolwiek wadą wodomierza - podkreśla Marcin Piecyk.


 

Skąd zatem osady? Z materiałów, z których wykonane są rury. Pisał o tym Andrzej Świerszcz z Politechniki Gdańskiej  w artykule dla czasopisma „Magazyn instalatora” (maj 2008).
„Z materiałów, z których zbudowana jest sieć wodociągowa mogą przedostawać się do wody różnego rodzaju substancje, które zmieniają jej właściwości, a w skrajnych przypadkach mogą być nawet szkodliwe dla zdrowia człowieka. Do niedawna najpowszechniej stosowanym i materiałami stosowanymi do budowy instalacji i sieci zewnętrznych była stal ocynkowana i żeliwo.”
Materiały te, podobnie jak tworzywa sztuczne, z których również produkuje się instalacje, ulegają z biegiem czasu korozji. Na korozję ma wpływ skład wody, temperatura, przepływ itp. Kwestie korozyjności rur są szeroko omawiane na konferencjach branżowych. O wnioskach z referatów i dyskusji pisał Andrzej Górecki w magazynie „Instal” (numer 7-8/2008).

„Problematyka właściwego doboru materiałów instalacyjnych (…) i wpływ wody na trwałość instalacji (…) są ciągle jeszcze nie w pełni znane w środowisku projektantów czy wykonawców instalacji. (…) Należy rozszerzyć wykonywanie badań kontrolnych w kierunku wykrywania bakterii Legionella w instalacjach wody ciepłej w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych, a także w innych instalacjach i urządzeniach wytwarzających aerozol wodny. Konieczne jest przyspieszenie prac nad ustawą o bezpieczeństwie zdrowotnym wody uwzględniającym zagadnienia jej korozyjności.”:

Osady wynikające z eksploatacji rur to nie jedyne źródła zanieczyszczeń wody, które trafiają do kranów mieszkańców.
 - Okresowe awarie i powszechne w całym kraju drobne nieszczelności instalacji sprawiają, że do wody mogą przedostawać się z pól bakterie coli oraz chemia z nawozów mówi Marcin Piecyk. - Są sytuacje jeszcze bardziej drastyczne. Oto przykład z Warszawy: zgłoszono nam brak wody w budynku. Okazało się, że przed naszym wodomierzem głównym WDEK30 Woltmanem DN100 w rurze znajdowało się martwe zwierzę.

Użytkownik wody wodociągowej może oczywiście zrobić we własnym zakresie test jakości wody. Wiele laboratoriów je wykonuje i wiele osób z nich korzysta.
- Indywidualni użytkownicy wody stanowią bardzo znaczną grupę naszych klientów - potwierdza Piotr Bezłada z wrocławskiego laboratorium Ekolabos.
Koszt sprawdzenia parametrów przydatności do spożycia to ok. 250-500 zł. Za dodatkowe 50-80 zł można poprosić o badanie dodatkowe, np. zawartości ołowiu lub miedzi w wodzie. Na wynik czeka się ok. 5 dni.
- Polecamy pobranie od nas specjalnego pojemnika na próbkę wody, w zwykłej butelce bakterie mogą się namnożyć już podczas transportu - wyjaśnia Piotr Bezłada.
 Jego zdaniem miejska woda spełnia normy i nadaje się do picia.
- Problemem bywają czasami bakterie, gdyż zakażenia mikrobiologiczne rozwijają się od końca sieci wodociągowej (czyli w kranie u odbiorcy), ale dotyczy to głównie miejsc o małym poborze wody – dodaje.
- Laboratoryjnych testów nie robi się codziennie, a zawartość zanieczyszczeń chemicznych czy bakteryjnych w wodzie może zmienić się z dnia na dzień - ripostuje Marcin Piecyk z BMETERS

Zaczęły się upały, pijemy podczas nich dużo. Woda prosto z kranu to ryzyko, ale czy na pewno kilka plastikowych butelek po wodzie mineralnej dziennie musi trafiać do kosza? Wodę z kranu można przegotować i schłodzić w lodówce - o ile nie zmieni to zawartości osadu, to zlikwiduje problem bakterii. A rozwiązaniem idealnym dla osób dbających o środowisko i własne zdrowie jest zamontowanie wysokiej jakości filtra lub domowej stacji uzdatniania wody.

 

Opracowanie: Redakcja
Źródło: BMETERS POLSKA SP. Z O.O.


Zobacz także
Na czym polega zmiękczanie wody?

Na czym polega zmiękczanie wody?

Trudno znaleźć kogoś, kto lubi twardą wodę. Jej negatywne skutki widzimy na co dzień... ¬ więcej...
 
Zmiękczacze wody - domowa stacja do zmiękczania wody

Zmiękczacze wody - domowa stacja do zmiękczania wody

Zdecydowana większość mieszkańców Polski korzysta z wody twardej albo bardzo... ¬ więcej...
 
Inwestycja, która pozwala zaoszczędzić pieniądze

Inwestycja, która pozwala zaoszczędzić pieniądze

Koszty życia niestety stale rosną i nie mamy na to żadnego wpływu. Możemy jednak... ¬ więcej...
 

All rights reserved © 2004-2023 instalacjebudowlane.pl      |      Powered by strony www introNet
Facebook